Przejdź do głównej zawartości

13.10.18 - wspomnienie z Nysy i Otmuchowa

 Jak już kiedyś wspominałem, że jesienne migracje to jeden z moich ulubionych tematów obserwacyjnych, dlatego gdy Tomek zaproponował, by pojechać na kontrolę ornito Nysy i Otmuchowa to chętnie się dołączyłem. Oczywiście ptaki dopisały w ilości hurtowej, przede wszystkim czaple białe i siwe, różnej maści siewki - głównie biegusy zmienne ale i dopisały inne ptaki, jak kuliki wielkie, sieweczki obu gatunków, łęczaki, mewy białogłowe, jedna czarnogłowa, śmieszki, rybitwy rzeczne, krogulce, myszaki, różne kaczki, łabędzie, wąsatki, pospolita drobnica, udało nam się zaobserwować udane polowanie rybołowa, który jest dosyć pospolicie spotykany podczas migracji nad różnymi większymi zbiornikami wodnymi, siewki złote, ale naszym crème de la crème okazał się świergotek rdzawogardły.
Krogulec

Typowy widok podczas jesiennych migracji, czyli wędkarze i czaple łączą siły w łowieniu ryb


Samiec wąsatki

Szczygieł


Siewki zlote




Rybołów

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cmentarne sowy

      Sowy to tajemnicze i magiczne ptaki, niełatwe do obserwacji. Choć występują powszechnie to nieczęsto miałem okazje je obserwować. Jednak niedawno wraz z dziewczyną udaliśmy się w pewne miejsce, gdzie jest zimowisko uszatek, a na miejscu czekało na nas aż 29 osobników, jest to mój rekord. Poprzedni rekord, który miałem to szczęśliwa 13 na jednym z wrocławskich cmentarzy kilka lat temu.

Tęposternie

 W niedziele dzwoni do mnie kolega z zapytaniem, czy nie chciałbym się wybrać na wydrzyki tęposterne, sam z lekkim niedowierzaniem odpowiadam, czy sobie żartuje. Okazało się, że nie żartował. Także dogadaliśmy szczegóły, co do planu na kolejny dzień i się rozłączyliśmy. Cały wieczór myślałem, czy dopisze szczęście i będą dalej czekały, a może już sobie odleciały? Następnego dnia wyruszyliśmy w trasę, nie ma tragedii, bo to tylko dwie godziny od nas, a na nasze szczęście korków nie było. Po dotarciu na miejsce rozglądamy się i ich szukamy, no i pusto... dobrze trzeba wypatrywać dalej, więc idziemy raz w jedną stronę zbiornika, potem zaś w drugą i dalej nic nie widzimy. Zażartowałem, że zapewne on jest gdzieś 10m od nas, a my go nie widzimy, bo nabrzeże jest kamieniste, dodatkowo miejscami porośnięte roślinnością, także dostrzeżenie wydrzyków to nie lada wyzwanie. Na wale spotkaliśmy fotografa z żoną i pytamy lekko zrezygnowani, czy oni również przyjechali na wydrzyki, zapytany z...

Netoperek

Takie o to spotkanie z miłym jegomościem miałem dziś sposobność. Waćpan wpadł do beczki z wodą, z której został wyłowiony. Później w spokoju się wysuszył, a ja zdążyłem w tym czasie przyjechać i wykonać kilka zdjęć na dobranoc. Następnie w czasie nocnych zdjęć, gdy spostrzegł ćmę latającą koło latarki bezczelnie odleciał!\